przestrzeń, która ich dzieliła była jak kosmos nie do przebycia,
jednocześnie na wyciągniecie ręki. siedzieli naprzeciwko siebie. naładowani emocjami.
żadne nie zrobiło pierwszego ruchu, żadne nie dało znaku. jej drżąca ręka przytrzymująca
szklankę, jego niepewny głos, kiedy o coś ją pytał. ich spojrzenia spotykały się,
zatrzymywały się na chwilę. uśmiechali się do siebie. w jej oczach czaiła się odwaga,
w jego obawa. czekali mając nadzieje, że ktoś zrobi pierwszy krok. lekko
zniecierpliwiona spojrzała na zegarek.
- powiedz mi … zaczął.
- tak!!.. odpowiedziała.
chwycił ją lewą ręką za dłoń - prawą sięgając po klucz
od pokoju do kieszeni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz