wyjął go z ram.
obraz ulegał zatarciu.
robił się coraz bardziej rozmyty.
niewyraźny.
więcej szarości,
mniej kolorów.
rozpoznawał coraz mniej szczegółów.
bo nie one były ważne.
„Myśli wychodzą z cienia
Coś w człowieku się zmienia
I powracam z wyprawy na słoneczny ląd
Oto znowu dni ruszyły
Serce bije mocno szybko
I nie rzucam ciągle słowa
Słowa sens tylko znowu
Biec przez tłoczne chcę ulice
Zwykłym życiem się zachwycę
Bo widziałem jak wygląda
Jak wygląda mroczny brzeg
Tylko w porze wieczornej
Bluesa koniem szalonym
Na wyprawy się wypuszczam
Gdzie bywałem już”
Z dalekich wypraw - Budka Suflera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz