przyglądał się jej i zastanawiał. co w sobie ma takiego,
co go ciągnie do niej.
coś delikatnego, magnetycznego, iluzorycznego,
onirycznego. nieopisanego?
zwiastun przyjemności. jej zachłanność, śmiałość. jej
usta. oczy? to, co mówi i jak mówi, jej zadziorność, to późniejsze niepohamowanie
w…
a może jaj zapach? uśmiech, brzmienie głosu. kolor oczu,
to sprośne spojrzenie i żar w słowach. potem w czynach i w działaniu…..
i nic . taka refleksja do niczego go nie doprowadziła….
na własne potrzeby przyjął, że to wszystko to jej … zwierzęca kobiecość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz