piątek, 14 lutego 2014

Wieczorem

wieczorem
była inna. nieśmiała, szczera, bezbronna. razem z ubraniem zrzucałam z niej strach, stres. zdenerwowanie. uspakajała się pod wpływem dotyku. nawet naga nie była bezbronna. mówiła szeptem. często się uśmiechała. spod zasłony włosów patrzyła z niedowierzaniem. zamyślała się często. zadawała wiele pytań. ale sama nie chciała odpowiadać. wyznaczała granice, by za chwilę je przekroczyć. zasłaniała okna i zapalała światło. lubiła jak na nią patrzyłem. ważne było jak patrzyłem.
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz